Rowerem na Zaolzie czyli Żelazny Szlak Rowerowy
Dwa kilometry przed mostem granicznym na Olzie i końcem autostrady zwanej Bursztynową, na węźle Górzyce zjeżdżamy w kierunku Godowa.
Tu w okolicach ulicy Dworcowej (a jakże!) swój początek, a może i koniec (póki co) ma lokalny rowerowy projekt. To Żelazny Szlak Rowerowy/Železná cyklotrasa czyli jazda fragmentem starej, nieczynnej linii kolejowej zamienionej w ścieżkę rowerową. Jadąc piętnaście km na rowerze będziemy udawać pociąg.
Kręcąc najpierw wzdłuż rzeki Szotkówka, mijając Moszczenicę, blokowiska Jastrzębia Zdrój, malownicze krajobrazy Ruptawy skąd na horyzoncie zamajaczyła dobrze znana mi Łysa Hora zatrzymamy się przed dużym węzłem kolejowym Zebrzydowice. Jesteśmy na historycznym Zaolziu, jesteśmy na Śląsku Cieszyńskim.
Teraz, zjeżdżając z nasypu, pokręcimy pośród pogranicza w kierunku czeskiej Karviny dobrze oznaczoną ścieżką rowerową, zatrzymując się dziś na czeskiej granicy. Oczywiście jest możliwość, by dalej pokręcić przez Czechy do punktu gdzie dziś wystartowaliśmy. Nam jednak podoba się kolejowy fragment tej pętli i postanawiamy pokonać ją jeszcze raz, tym razem w odwrotnym kierunku. Zanim wrócimy na tory zatrzymamy się w świetnie urządzonym Biker Bistro & Area zajadając czeskiego langosza popijanego Kofolą, zapiekankę i lody. Wszak dziś dzień dziecka 🙂
Jedziemy!
Cała trasa zajęła nam 2 godziny i 20 minut. Przejechaliśmy łącznie ok. 37 km.
Świetnie przygotowana trasa z dużą ilością miejsc na postoje. Tunele, mostki wiadukty. No śmiga się świetnie. Można tylko krzyknąć WIĘCEJ!
Może się przydać:
Wersja elektroniczna przewodnika po trasie
Opis trasy wraz ze szczegółową mapą i śladem GPX