Takie rzeczy mogą się przydarzyć. Jesteśmy uwięzienie w czeskim vlaku tuż przed Przełęczą Ramzovską w Wysokich Jesionikach
Punktualnie o 12.34 wyruszamy ze stacji Ramzova do stacji Jesionik. Nasz skład ciągnie wagony ze stacji Zabreh. Cała nasza podróż trwać będzie 24 minuty jazdy w dół z dwoma postojami w znanej nam już Horni Lipova i Lipova Lazne. Pociąg wygina się to raz w prawo, a raz w lewo na licznych zakrętach, by dojechać do stacji końcowej. W Jesioniku mamy dwie godziny wolnego czasu. W sam raz na posmakowanie czeskiej kuchni.
O 15.01 znów jesteśmy w pociągu. Teraz będziemy jechać w górę. Za Horni Lipova nasza lokomotywa pokonuje trasę z coraz większą trudnością. Tory skrzypią, pociąg jedzie coraz wolniej, by wreszcie zatrzymać się. Koniec, dalej nie pojedziemy – oznajmia konduktor. Musi przyjechać po nas dodatkowa lokomotywa i wepchnąć nas na Ramzovskie Sedlo.
Ale przygoda! Kto by się spodziewał? Cały skład, czyli cztery wagony i lokomotywa stoją i czekają cierpliwie na pomoc. Ta nadchodzi po niespełna godzinie, godzinie przymusowego postoju pośród lasu z widokiem na zbocza Seraka. No bomba! Kto by pomyślał, że podjazd na przełęcz może sprawić takie trudności? Trzeba to wpisać w wyjątkowość tej linii, linii kolejowej zwanej Slezsky Semmering.
Polecam, Sebastian Mierzwa 2018 r.