Saint- Tropez
Dla mnie miejsce szczególne. To właśnie ta miejscowość była jednym z pierwszych marzeń o dalekich, zagranicznych podróżach. Dwadzieścia lat temu, to właśnie tu chciałem dojechać autostopem. Tak gdzieś w okolicach lutego 1993 r. pojawił się pierwszy plan wyjazdu. Jak się później okazało został zrealizowany: http://sestian.geoblog.pl/wpis/79134/zaginiony-u-celu
Dwadzieścia lat później, zupełnie przypadkiem, wskutek sztormu na Morzu Śródziemnym statek MSC Splendida zamiast zakotwiczyć w Marsylii stanął w zatoce Saint Tropez. Cóż za przypadek: znów byłem w Saint Tropez, znów mogłem przespacerować się nabrzeżem, odwiedzić posterunek słynnego Żandarma, zajrzeć na pobliskie plaże. W jakże innych okolicznościach...
Wizyta: luty 2013